640 odpowiedzi na ten temat

[bartezoo]

Ja pierdole jak można tak sobie kaleczyć uszy? 

[Kazuo]

Czym? Kolejny przyzwoity dub

[oranje]

Nie będę języka w menu konsoli zmieniał poza tym fajny dubbing.

[Sajmonldz]

Przeciez trzeba byc alternatywnym aby byc znawca gier. To chyba jasne?

[Wezyr]

świetny oryginał >> przyzwoity dub

[Pawlik]

jakby chłopaki prawilnie kupili u kebaba to by musieli grać tak jak Bóg przykazał. 

[bartezoo]

Nie będę języka w menu konsoli zmieniał poza tym fajny dubbing.

 

A po co zmieniać? Gubisz się w menu i nie wiesz jak odpalić grę jak jest po angielsku?

[oranje]

Po co mam ustawiać menu w innym języku niż polski?

[vagrant3]

żeby grać po ludzku, a nie po polsku

[Kazuo]

Forum Nikogo. Jedyne takie miejsce w internecie, gdzie inni wiedzą lepiej od ciebie jak powinieneś grać. 

[Nyjacz]

Dla mnie "po ludzku" to minimum hard. I co teraz?

[Schrodinger]

Dobra skonczcie już.

[vagrant3]

Dla mnie "po ludzku" to minimum hard. I co teraz?

Nic. W prawie kazdej grze którą mam wbijam calaka a przechodzenie na hardzie jest zwykle tego częścią.

Po prostu granie po pol*ku nie miesci mi sie we łbie ani dla sprawdzenia czy tlumaczenie i glosy są skopane czy wyjatkowo ok, ani dla beki, ale nie mówię jak kto ma grać.

[Nyjacz]

My point is jeśli komuś nie przeszkadza granie z dubbingiem, to innemu nie musi to mieścić się we łbie i podobnie z poziomem trudności - wiele graczy gra dla easy i to nie znaczy, że grają nie po ludzku mimo, że ja nie czerpałbym z tego funu.

[Stan]

Ja gram po angielsku, bo głoś Parkera w naszej wersji mnie nieziemsko irytował. Jednak potrzebę zmiany języka w całej konsoli aby tego dokonać uważam za strasznie zjebaną rzecz. 

[bartezoo]

Po co mam ustawiać menu w innym języku niż polski?

 

Nie wiem, ja dla własnej wygody mam zawsze angielskie menu. Chociażby szukając pomocy w google łatwiej znaleźć jakieś FAQ/support w języku angielskim. 

 

Zresztą mnie to tam chuj w sumie obchodzi, jak ktoś lubi się katować zjebanym tłumaczeniem i dublażem, który nijak się ma do oryginalnych aktorów to co ja na to poradzę

Myślałem, że ludzie, którzy tak bardzo pragną spolszczenia to zazwyczaj kiepsko wyedukowana część graczy lub młodsze pokolenie, które nie pamięta czasów gdzie gierki po polsku były tylko na PC, dla mnie spolszczenia bardzo często odziera grę z klimatu, tak jak Tawot pisał w temacie, zależnie od klimatu gry najlepiej dopasować scieżke dzwiękową tj lepiej mi się gra jak Kiryu w Yakuzie gada po japońsku, Geralt po polsku, Artiom w Metrze po rosyjsku a Peter Parker w NY po angielsku, simple as that. 

 

Można przenieść w sumie dyskusje do tematu z lokalizacjami. 

Ten post był edytowany przez bartezoo dnia: 21 września 2018 - 10:41

[Shinigami]

Zagrałbym w Snake Eatera po rosyjsku.

[Kazuo]

Ja mam nadzieje, że w Dmc5 postacie będą mówić po demonicznemu, a w Re2 po zombiaczemu. Immersja musi być.

[Nyjacz]

No i jest platynka, także wypiszę największe zalety i wady produkcji!

 

HOT:

- Od samego początku do samego końca wykorzystanie licencji, budowanie klimatu bycia pająkiem i życia w świecie, które znamy z komiksów, kreskówek i filmów jest fantastyczne i daje bardzo dużo do oceny końcowej. To wrażenie jest oczywiście połączeniem wielu mechanik gameplayowych, ale w tym punkcie chodzi mi przede wszystkim o świetną interpretację postaci, podcasty JJ, muzykę, to wchodzenie z Petera do pająka i odwrotnie, praca z Octaviusem, kontakty z MJ itd. Ta gierka to nie tylko miasto, bujanie i skin na postać!

- O przemieszczaniu się po mieście było już napisane wszystko. Rzucanie pajęczyną i to łapanie flow, by lecieć jak najbardziej widowiskowo to rzecz iście uzależniająca. Podejrzewam, że mimo platynki kilka razy wrócę do gierki mimo tego, że nie mam już w niej czego robić (oprócz masterowania zadań na złoto), po to by po prostu pobujać się po mieście. Tworzy to wiele mechanik, począwszy od fizyki lotu, animacji Spidera, możliwość przyspieszania w poziomie, dociągania się do elementów, a później odpowiedniego wybijania, wykorzystywanie elementów otoczenia, jak i przede wszystkim to nurkowanie, by opaść jak najniżej (a tam mamy strefę, gdzie tak naprawdę zderzamy się z ziemią, ale jednak się wybijamy) i wzbić się jak najwyżej, a wszystko to jest napisane bardzo intuicyjnie pod przyciski. Totalnie osom. Wspomnę jeszcze w tym punkcie o fajnie zbudowanym mieście - różna wysokość budynków, interaktywne elementy, gęstość samochodów i ludzi - plusig.

- Walka jest bardzo przyjemna, w zasadzie opiera się na bardzo prostych kombinacjach, ale daje wiele możliwości ze względu na różne zastosowania wyrzutni sieci, moce pająka, finishery, wykorzystywanie otoczenia i konieczność dostosowania taktyki pod przeciwnika - jeden wymaga wślizgu, drugi zdjęcia broni, trzeci prądu, a całość okraszona przepiękną i responsywną animacją pajączka. Tutaj muszę pochwalić opcjonalne wyzwania do spełnienia podczas walki, takie jak "zrób dany combos 10 razy" czy "wykonaj 65 uderzeń bez obrażeń", zawsze mnie to wciągało i nie odpuściłem ani jednej potyczce, czy to w bazach, czy to w losowych przestępstwach - wszędzie musiałem mieć haczyk. Dzięki temu poziom trudności był ciut wyżej przez całą grę.

- No i docieramy do zadań pobocznych, o których zastanawiałem się, czy mają być w plusach, czy minusach. Sprawa nie jest prosta. Zadania to typowy rak, czyli mnóstwo bardzo powtarzalnych pierdół i mapa zajebana znacznikami. Ale byłbym bez ser... rozumu, gdybym wrzucił to do minusów. Przede wszystkim ze względu na wszystko, co napisałem powyżej. Uczucie bycia pająkiem potęguje się, gdy mamy dużo do zrobienia na mieście. Podróżowanie między znacznikami daje fun ze względu na web swinging. A zadanka między sobą są całkiem różnorodne: tu bardziej wymagające niż w misjach głównych potyczki (bazy), tu oczyszczanie miasta z trucizny głównie za pomocą różnych zadanek typu web-swinging (stacje badawcze), tu typowe znajdźki typu znalezienie plecaków (minus za zaznaczanie ich na ekranie, nie tylko mapie, psuje to frajdę ze znalezienia) czy robienie zdjęć znanym z komiksów i filmów lokacjom, trudniejsze wyzwania web swinging na czas (taskmaster) czy łapanie gołębi, no i losowe przestępstwa, czyli ktoś w bagażniku, tam jakiś wypadek samochodowy, tu trzeba zatrzymać auto i oklepać mordy złolom itd.

- Same misje główne to bardziej widowiskowe, bardziej złożone, nieco bardziej oskryptowane, gęstsze fabularnie zadania poboczne i tutaj jak najbardziej plusik.

- Oprawa wizualna to w przypadku zachodzącego słońca bliski fotorealizmowi rozpierdol. "Odbijające" okna i całe budynki, kolorystyka, światło (!!!) - momentami czułem się jakbym dostał konsolę nowej generacji.

 

NOT:

- Misje MJ. Po pierwszej nie miałem złych wrażeń, ciekawa odskocznia (podobnie jak z tą, gdzie mogliśmy wydawać pewne polecenia), ale po (uwaga, hiperbola) czterdziestej drugiej miałem dość. No ileż można skradać się w tak casualowym wydaniu - tragedia.

- Pory dnia dzielą się na: zachód (wizualna orgia), dzień (jest bardzo ładnie), noc (jest średnio) i deszczowy dzień (gra staje się brzydka). Wolałbym, żeby w ogóle nie było zmiany pogody niż żeby tak wysoki procent odbywał się nocą albo w deszczu. Skoro twórcy wiedzieli, że gra traci wówczas walory wizualne (a wiedzieli, bo gra i zaczyna, i kończy się w zmierzchu), to mogli je olać. Wizualia > różnorodność pogody, tym bardziej, że IMO klimat leci ostro w dół, gdy śmigamy pająkiem w szaro-bury dzień czy noc, która zdecydowanie lepiej wygląda w Batmanie.

- Rozczarowujące są kostiumy. Ciekawość "jaki będzie następny?" jest super, ale nagroda rozczarowująca - "eee, no spoko, ale wracam do poprzedniego". Niektóre są brzydkie (Negative), niektóre plastikowe (2099), niektóre wyglądają jak Ninja z MGS (White 2099), większość jest zbyt Iron-Manowa i nie ma tego feelingu grania Spiderem. No i kostium stworzony na potrzeby gry jak dla mnie passe ze względu na pomarańcz. Dla fanów komiksów znających większość z nich zapewne dobra sprawa, ale ja bym wolał, żeby było więcej wariacji klasycznego kostiumu. Króle są dla mnie dwa. Po pierwsze Homecoming - idealne połączenie klasyki z nowoczesnością, niesamowita plastyczność postaci, no i przepiękny kolor. Zastępcą jest Scarlet, zajebisty jest Spidey bez kratki i w niebieskiej kamizelce z kapturem. W innych praktycznie nie grałem dłużej niż 5 minut.

 

Podsumowując czasem miałem lekko mieszane uczucia (gra nocą i wewnętrzne narzekanie, że już nie pyka mi się tak dobrze), ale większość czasu byłem albo zachwycony, albo bardzo, bardzo zadowolony i na pewno biorę część drugą. A teraz w sumie mam niedosyt, wiec cieszę się, że wyjdą dodatki, bo jak już będą wszystkie, to zamienię swoją wersję na GOTY i będę miał kolejne 15h grania.

 

Co do końcówki i drugiej części:

Spoiler

A co, gdyby Insomniac poszli drogą Rockstar Games i w następnej części mielibyśmy dwie postaci, Milesa i Petera na zmianę, mających własne zadania poboczne i główne, a czasem wspólne? Strzelam w tytuł startowy na PS5.

 

 A, i jeszcze PS. Takie platynki jak w God of War i tutaj uwielbiam. Czyli: nie masz nic do pominięcia, nie musisz w ogóle zaglądać do neta, w rozgrywce masz wyjebane, wszystko możesz skończyć po fabule, niczym się nie przejmujesz, a wszystko polega na zrobieniu prawdziwych 100%, a nie na durnych wyzwaniach opierających się na grindzie, wielokrotnych przejściach (to oczywiście ma wyjątki jak gry liniowe i krótsze) czy wkładaniu czasochłonnych trofików multi do gry, gdzie ten tryb umrze, bo nikomu się nie podoba.

Ten post był edytowany przez Nyjacz dnia: 24 września 2018 - 08:55

[Shinigami]

Plusik. Z typem platyny się jak najbardziej zgadzam. Aż miło się takie wbija.

 

Kostiumy to oczywiście kwestia gustu, ja się mocno jaram że poszli tutaj w 90% w takie stworzone na przestrzeni ostatnich 10 lat. Do tego jestem pewien, że część z nich jest powodem dla którego tyle gry rozgrywa się w nocy. Załóż sobie np. Big Time i zobacz jak zajebiście wyglądają te świecące zielone elementy.

 

I w sumie jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju odkąd skończyłem grę

Spoiler

Walka z ostatnim bossem nie powinna być tak dramatyczna. Peter powinien był go załatwić jednym strzałem w szczękę. Podstarzały facet tracący kontrolę nad swoim działem dużo by nie zdziałał.

[Kazuo]

Szukasz logiki w grze o gościu w gumowych gaciach?

[Shinigami]

Tak, bo nie ważne o czym ma coś opowiadać, jeżeli ma być wciągający świat i historia, to jakaś logika utrzymana musi być. I jest jej generalnie w grze bardzo dużo, tamta jedna rzecz to po prostu taka głupotka.

[Kazuo]

Mnie bardziej zastanawia zakończenie

Spoiler

Czy ta czarna breja w kapsule to Venom? Ponoć w którymś komiksie symbiot opanował Harry'ego.

Byłoby osom.

[Shinigami]

Nie wiem czy kiedykolwiek on miał z nim styczność - mam wrażenie, że nie? - ale jestem na tak. Fajna zmiana i może być z tego coś dobrego.

[Nyjacz]

Spoiler

Walka z ostatnim bossem nie powinna być tak dramatyczna. Peter powinien był go załatwić jednym strzałem w szczękę. Podstarzały facet tracący kontrolę nad swoim działem dużo by nie zdziałał.

Spoiler

Podstarzały facet tracący kontrolę nad swoim ciałem zyskuje jeszcze więcej kontroli dzięki nowym kończynom. IMO ilość ciosów dość sprawiedliwa, przecież człowiek nie ginie od kilku strzałów w pysk, a co 3 gość nad odpychał mackami, tu nie dopatrywałbym się braku logiki. Bardziej zdziwiło mnie, że Peter tak szybko podjął decyzję, żeby "powiedzieć" Milesowi, że jest Spider-Manem.

 

No i co do samych bossów - zdziwiło mnie, że przez większość gry było dość spokojnie, aż tu nagle tyle bossów w jednym momencie. Rozumiem, że uzasadnione fabularnie, ale takie jeb. Same walki były powtarzalne i opierały się na tym samym schemacie, ale fajnie że raz w powietrzu, raz na ziemi. No widowiskowe i spajdermeńskie były, nie ma co się kłócić, ale trochę brakowało im gameplayowej epickości. To taki plus i minus w jednym punkcie.

 

Jeszcze jednym minusikiem jest to, że gierka jest naprawdę łatwa na hardzie. Ale kurczę, aż bym jeszcze raz przeszedł gierkę, tak dobrze mi się pykało. Wrócę do taskmastera, bo wszystkie próby mam na brąz lub srebro, nie żyłowałem ich w ogóle.

Ten post był edytowany przez Nyjacz dnia: 24 września 2018 - 09:35

[Rudolf]

Shiniemu chodzi pewnie bardziej o to, że jak już były wymieniane szlagi i Pająk miał dostęp i możliwość sprzedać lepę to tak naprawdę jeden cios powinien był to zakończyć, mówimy o typie, który podnosi samochody, rąbnięcie w twarz z pełną siłą urwałoby głowę zwykłemu typkowi.  Wiem o co chodzi, ale to już trochę czepialstwo, w komiksach też tak to nie działa (chyba, że Otto jest za sterami ) . 

 

Co do spoilera

Spoiler

O ile dobrze kojarzę to chyba w Ultimate kreskówce Harry był Venomem. No i ostatnio Norman latał jako Carnage w komiksach, więc bym się nei doszukiwał tutaj zgodności większej.

 

[Shinigami]

 

Spoiler

Walka z ostatnim bossem nie powinna być tak dramatyczna. Peter powinien był go załatwić jednym strzałem w szczękę. Podstarzały facet tracący kontrolę nad swoim działem dużo by nie zdziałał.

Spoiler

Podstarzały facet tracący kontrolę nad swoim ciałem zyskuje jeszcze więcej kontroli dzięki nowym kończynom. IMO ilość ciosów dość sprawiedliwa, przecież człowiek nie ginie od kilku strzałów w pysk, a co 3 gość nad odpychał mackami, tu nie dopatrywałbym się braku logiki. Bardziej zdziwiło mnie, że Peter tak szybko podjął decyzję, żeby "powiedzieć" Milesowi, że jest Spider-Manem.

 

Spoiler

Spider-Man oficjalnie potrafi na luzie podnieść do 10 ton, więc jak przypierdoli to ino roz.

Zrób Taskmatera na złoto, a później poczekaj na dlc i New Game+

[Nyjacz]

To jest Spectacular? Ta kreska zawsze mi się podobała. A tak nawiasem mówiąc, Shini, chyba zadaję to pytanie cyklicznie od kilku lat i nic z tego nie wychodzi, ale spróbuję ponownie - czy jest jakiś sens i sposób, by zacząć jakąś serię Spidera czytać od początku do aktualnych numerów po angielsku? Czy lepiej prawilnie w empiku kupić jakiś zbiorczy numer jednej fajnej historii?

[Shinigami]

To jest Superior, ale artysta ten sam. Możesz kupić jakikolwiek komiks i zacząć czytać, tak to z reguły działa. Ja po latach przerwy chyba od Spider-Island zaczynałem? Możesz np. od Big Time pewnie zacząć albo Brand New Day. Egmont teraz chyba wydaje Amazingi, ale bez przeczytania Superiora się za nie nie bierz, bo sporo stracisz. 

 

W sumie możesz zacząć czytać od jakiegoś lead upu do Superiora, np. Ends of the World. W tym evencie pojawia się choćby Silver Sable z gry.

[Nyjacz]

No wiem, ale pytam, czy warto byłoby np. zacząć od samego początku główną serię i czy jest jakaś możliwość by to zrobić? A jeśli olać to, to spróbowałbym włąśnie Superiora, bo jest jakąś nową główną serią, tak?