Skocz do zawartości

Zdjęcie

Xenosaga Episode I: Der Wille Zur Macht

Monolith Soft Namco PS2

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
9 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 10 maja 2023 - 16:19

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

*
POPULARNY POST!

tu0seCM.jpg
Po przejściu dodatku do Xenoblade 3 wziąłem się w końcu na poważnie za Xenosagę, chociażby po to, żeby wiedzieć, dlaczego Bamdai byli wymienieni w creditsach i czy ci szaleńcy z Monolith naprawdę chcą powiązać -sagę i -blade czymś więcej niż tylko poruszanymi motywami. 
 
Nie zdążę przejść całej przed ToTK, więc za chwilę przerwa. Po jakichś 30h gry jestem w Encephalon, pierwszej miejscówce, w której mam wrażenie, że można swobodnie trochę podgrindować postacie w razie potrzeby, olo, i gierka robi się coraz bardziej ezoteryczna. 
 
Xenosaga dzieje się w dalekiej przyszłości, w czasach, gdy ludzkość osiedliła się w kosmosie. Space opera pełną gębą, setting od razu mnie kupił, szczególnie że epickich odysei kosmicznych z Japonii jest zaskakująco mało (i nie, Star Ocean się nie liczy, bo to księżniczki i rycerze pod przykrywką podróży w kosmosie). 
 
Główną bohaterką jest pani inżynier Shion, która zaprogramowała broń przeciwko alienom, seksownego robota masowego rażenia: KOS-MOS! <3 
Historia zaczyna się na statku przewożącym tajemniczy artefakt, Zohar. Grupa naukowców dookoła Shion, pracująca dla prywatnej korporacji Vector zajmuje się testowaniem KOS-MOS i doprowadzeniem jej do użyteczności, aby wykorzystać ją jako ostatnią deskę ratunku w razie ataku Gnosis, wrogich alienów, które pojawiły się w kosmosie właśnie przez wspomniany artefakt. Nie jest ciężko się domyśleć, że sytuacja dość szybko eskaluje i Kosia musi wkroczyć do akcji. 
 
Trochę na wspak szukam elementów jakie Xenoblejdy przejęły z Sagi i pierwsze, co się rzuca w oczy to Zohar, który ma kształt identyczny jak gemy do procesora w XC. Gnosis z kolei swoim wyglądem mi mocno przypominają Ouroborosy z XC3. Nie powiem, sprawia wielką frajdę doszukiwanie się tego typu smaczków. 
 
Struktura gry jest liniowa i na początku więcej tu oglądania cutscenek niż możliwości zaznajomienia się z systemem walki. Pierwsze dziesięć godzin to tak naprawdę ciągłe wprowadzanie nowych, pierwszoplanowych bohaterów i skakanie między miejscówkami (i grywalnymi postaciami) bez najmniejszego ostrzeżenia. Nie jestem fanem dzielenia, zabierania i wymuszanego mieszania członków drużyny w trakcie gry, a z tego co pograłem w Xenosagę taki knyf będzie regułą, nie wyjątkiem.  
Za to podoba mi się poważna atmosfera i ton gry. Jeśli operujecie terminologią znaną z chińskich bajek to Xenosadze zdecydowanie bliżej do seinena niż shonena. Nie spotkacie tu zbyt wielu amnezyjnych dzieci udających dorosłych i ratujących świat siłą przyjaźni.
 
Shion szybko polubiłem. Często z głową w chmurach (albo raczej w yyyy… laptopie przypominającym pada od PS1), ale zawsze w pełni profesjonalna. Jest tak zafascynowana KOS-MOS i swoją pracą, że zdaje się traktować maszyny lepiej niż ludzi. Np. swojego asystenta, który bezwarunkowo ją wspiera zupełnie nie zauważa. 
Wspomina często o tym, że Realianie (tacy sztucznie stworzeni ludzie, którzy mają własną wolę, ale jednak wykonują rozkazy), zasługują na równe prawa, ale jednocześnie buduje maszynę do zabijania i w jednej z bardziej drastycznych cutscenek słusznie wypomina się jej hipokryzję. 
Świat Xenosagi ma dużo niedopowiedzeń i tłumaczenia niektórych zjawisk czy technologii po prostu trzeba kupić bez przejmowania się detalami. Wiedząc, że seria była planowana na 6 części i to nie pykło, zakładam że po prostu wszystkiego nie będą w stanie wyjaśnić. Mimo skali i początkowego zalewu informacjami historia wciąga i mam ochotę śledzić losy Shion i jej ekipy. Uważam, że fundament pod epicką odyseję kosmiczną epizod pierwszy kładzie kompetentnie. 
 
XMLton8.jpg
 
Turowe walki są świetne. Monolith już te dwadzieścia lat temu umieli tworzyć pięknie przekombinowane i wielowarstwowe systemy. 
 
Aktywna drużyna składa się z trzech postaci, umiejscowionych na siatce 3x2. Wykonanie jakiegokolwiek ruchu wymaga zużycia punktów akcji (AP), których każda postać co turę dostaje 4, z maksymalną ilością AP trzymanych na raz wynoszącą 6. 
 
Pojedyncza akcja jak zadanie zwykłego ataku czy guard kosztuje 2AP, gdzie najczęściej będziecie chcieli wykorzystać pełne 4 punkty w celu zadania od razu dwóch ciosów.  
Ciosy są podzielone na bliskie (zazwyczaj kwadrat) i dalekie (zazwyczaj trójkąt) i można je łączyć w kombinacje □/□, □/△ , △/□, △/△. Po co więc oszczędzać AP, zapytacie. Ano po to, żeby móc wykonać potrójny cios albo odpalić cios specjalny spod kółka. Dookoła tego oczywiście jest obudowany system ataków kończących kombinacje, który możemy dość elastycznie wg własnego widzimisię dostrajać. Wrócę do tego później. 
 
Kolejną warstwą są „czary”, czyli w terminologii Xeno „Ether” oraz mechy. Zagrzebane gdzieś w sub-menusach służą raczej do potyczek z bosskami niż zwykłym ścierwem, bo zżerają od razu całe 4AP w wypadku Ether albo kosztują turę, żeby w ogóle móc z nich korzystać w wypadku mechów. 
Mechy są bardzo silne, mają mnóstwo punktów HP, ale nie da rady ich leczyć podczas walki i nawet poza walkami tylko w wybranych miejscach. Co więcej, wyposażając robota w dwie takie same bronie w każdej łapie można wykonać potężny atak zwany W-ACT, kosztujący 6AP. Twórcy zadbali o to, żeby było wystarczająco minusów z korzystania z mechów. Zauważcie, że aby uderzyć wspomnianym W-ACTem trzeba czekać aż dwie tury: pierwszą na wejście do mecha, drugą na nafarmienie wystarczającej ilości punktów akcji. 
 
Monolith nie byliby Monolith, gdyby nie dodali jeszcze więcej modyfikatorów. Niepozornie wyglądające, małe okienko na dole ekranu oprócz informowania o kolejności ruchu pokazuje jeszcze obecny status pola walki. Status ten co turę się zmienia, zawsze po kolei na jeden z następujących: nic/zwiększone obrażenia krytyczne/zwiększony boost/więcej punktów doświadczenia. Naturalnie będziecie chcieli tak wycyrklować z własnym ruchem, żeby przeciwnik nie miał zwiększonych critów. Jak? Ano następną mechaniką. Enter: Boost! 
 
Atakując ładujemy pasek pod portretem postaci, zwiększając jego wartość numeryczną. To jest właśnie boost, który poprzez wduszenie R1 i przycisku odpowiadającemu umiejscowieniu bohatera możemy wykorzystać, żeby dostać dodatkową turę i np. wcisnąć się między przeciwnika, który dostał by szansę na critical dmg. Jest to kluczowy element całego systemu, którego boleśnie uczy pierwszy poważny szefek: Domo Carrier. Zapamiętajcie jego nazwę, bo to swoisty „noob bridge” Xenosagi. 
 
Odpowiedni setup drużyny to połowa dniówki i w tym elemencie Monolith też dali czadu. Wspomnę tylko o paru, imo najciekawszych pomysłach, bo inaczej mogłoby mi znaków w poście zabraknąć :olo:
 
1. Ekstrahowanie umiejętności z akcesoriów jest rzeczą – przedziwna mechanika na jakiej się trochę wyłożyłem. Każda postać może mieć założone do 3 różnych umiejętności pomocniczych, takich jak „ochrona przed zatruciem”, „+2pkt do obrony”, „widoczność HP wroga” itp. Zdobywa się te skille poprzez wyciągnięcie ich z danego akcesorium. Powiedzmy, że mamy w inwentarzu naszyjnik dający +2PATK. Możemy go oczywiście założyć danej postaci, żeby dał ten efekt, ale możemy również przy użyciu skill pointsów wyekstrahować tę umiejętność i założyć na jeden z trzech slotów. I dalej mieć założony naszyjnik na tej samej postaci, w efekcie podwajając jego działanie. Fajne, nie? Nie. Zupełnie nie o garnąłem, że do tego wszystkiego jest potrzebny odpowiedni skill level, o którym nigdzie nie jest wytłumaczone jak się go zdobywa. Okazuje się, że najlepiej kupować każde badziewie ze sklepików i ekstrahować, ekstrahować, ekstrahować, bo tylko zużycie odpowiedniej ilości skill pointsów podwyższa nasz level i daje możliwość ekstrahowania skilli z lepszych itemów. Męczarnia, bo mam w tej chwili eee, 6 postaci. 
 
2. Każda postać może się nauczyć każdego „czaru”. Yooo, to brzmi grubo i działa na wyobraźnię jak bardzo elastyczny jest setup w Xenosadze. Działa to w ten sposób, żeby przy wykorzystaniu Ether Points możemy albo rozwijać swoje drzewko czarów albo skopiować dowolny czar na innego bohatera Niestety przez ograniczone możliwości grindu można się łatwo zagalopować i później brakuje punktów na życiodajny Medica All :reggie:
 
3. Można (trzeba!) skracać kombinacje. Wykorzystując Tech Points możemy ulepszyć nie tylko statsy postaci, ale też statsy poszczególnych ataków, z których najważniejszym jest jego prędkość wykonania. Po ulepszeniu prędkości ataku możemy skrócić trzyprzyciskowe kombo do dwuprzyciskowego. Czyli zamiast △/△/△ robimy △/O, gdzie kółko od razu odpala kończący kombinację atak specjalny. 
 
Szaleństwo, nie? Może zauważyliście, że w tej grze są aż trzy rodzaje expa/punktów do pakowania postaci? :yao: Tech, Ether i Skill. I to oprócz standardowego exp, podnoszącego po prostu level postaci. Zanim siadam do menusów robię osobnego sejwa, bo tak łatwo coś spieprzyć :ftopa:
 
Należy jednak pamiętać, że to ciągle RPG z ery PS2 i projekty plansz oraz częstotliwość potyczek wymagają cierpliwości. Gdyby remaster kiedyś powstał, to koniecznie z opcją speed up oraz quick save. Labirynty, i tutaj to słowo bardzo dobrze pasuje do otoczenia w jakim się przemieszczamy, nie mają żadnych mapek. Jedynie jest mało przydatny radar, na którym widać bliskich przeciwników. Przeciwnicy wprawdzie są widoczni, ale ciężko ich ominąć. Walki trwają bardzo długo, szczególnie od momentu w którym podpakujemy sobie swoje ataki i zaczynami napiżdżać specjałami, które mają dłuższe niż standardowe ciosy animacje. Jeśli gracie na oryginalnym sprzęcie, przygotujcie się na sesje +3h, bo save spotów jak kot napłakał. 
 
Do grindu tak jak już pisałem zbyt wiele sposobności nie ma. Przy niektórych save spotach można się co prawda wirtualnie cofać do poprzednio odwiedzionych miejscówek, ale otrzymywany tam exp od wrogów jest tak śmiesznie niski, że nie warto. Cofanie się przydaje się jedynie do doczyszczania miejsc ze znajdziek, a głównymi znajdźkami są skrzynie ukryte za czerwonymi drzwiami. Nie da rady ich zdobyć za pierwszym podejściem do labiryntu, bo klucze do drzwi są poukrywane w późniejszych dungeonach/statkach. Stąd chyba cały pomysł wirtualnie odtworzonych odwiedzonych miejsc. 
 
QnYCFHX.jpg
 
Inną poboczną aktywnością jest… odbieranie mejli. Nie wiem czy to są skryptowane akcje czy czymś się je wywołuje, ale raz na jakiś czas Shion dostaje wiadomość do skrzynki pocztowej. Mniej przydatne, np. reklamy futurystycznych grier Namco jak Pac Man 2400 czy Ace Combat 4 wystarczy przeklikać. Na niektóre trzeba jednak odpowiedzieć i wydać trochę hajsu, inwestując w różnego rodzaju korporacje. Nie zastanawiałem się długo nad wyborami, a dostałem broń dla KOS-MOS i 24k. Nieźle. 
Są też minigierki (jakieś kasyno etc.), ale nie połasiłem się, żeby je sprawdzić. 
 
Skończenie całej trylogii w tym roku między nowościami będzie nie lada wyzwaniem, ale podejmuję się :tak:
 
Właśnie zaczyna się robić przedziwnie w Ep1, bo
Spoiler
. Mindfuck, ahoj! :D
 
oVNP9zx.jpg
 

  • 10

#2 Kazuo Napisany 10 maja 2023 - 17:01

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Przeszedłem całą trylogię lata temu i jak dla mnie lipa straszna. Obrzydliwe lokacje ani trochę nie zachęcające do eksploracji, anemiczne walki, scenariusz który próbuje być poważny ale niepoważne postacie mu na to nie pozwalają i co najwyżej muzyka trzyma tu jakiś poziom. W ostatniej części dzieje się sporo, widać że poszedł większy budżet, no i ma jedną z najładniejszych piosenek jakie słyszałem w grach

 

 

ale tak ogólnie to można śmiało olać, bo te gry były słabiutkie już w dniu premiery. Sporo narzekałem na Xenoblade'y, jednak muszę z ręką na sercu przyznać że przy nich jeszcze się jako tako bawiłem, natomiast Xenosaga to była jedna, wielka katorga. 


  • 1

#3 Tawotnica Napisany 10 maja 2023 - 17:11

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

Lokacje wydają się specjalnie tak zaprojektowane, żeby się w nich pogubić :olo: 

 

Co do muzyki, to w jedynce jej zbyt wiele nie ma. Przypuszczam, że całe miejsce na DVD zżarły cutscenki i dlatego trzeba się szwendać po lokacjach jedynie w akompaniamencie tuptania po metalowych blachach. 


  • 0

#4 Kazuo Napisany 10 maja 2023 - 17:18

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Przy grubszych akcjach (np. przy bossach) lecą dobre kawałki, ale to chyba dopiero jakoś od dwójki, bo tam do roboty zagonili Yuki Kajiurę. 

 

Ty Tawot akurat łykasz wszystko jak leci i masz wysoki próg bólu psychicznego na takie gierki, więc podejrzewam że spodoba Ci się ta seria, nawet jeżeli będzie to doznanie z pogranicza masochizmu. Wszystkim innym bardziej bym polecił trylogię Shadow Hearts. Również gry z "tamtych czasów", ale znacznie ciekawsze pod kątem klimatu, fabuły oraz starć. 


  • 1

#5 Rudolf Napisany 10 maja 2023 - 17:42

Rudolf

    Rumfer

  • Forumowicze
  • 5 738 Postów:
Ach, Shadow Hearts, pamietam za gówniarza jaki to był dla mnie przeskok w kwestii klimatu po takim FFX :olo:
  • 0

#6 Tawotnica Napisany 10 maja 2023 - 17:48

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

Mam Shadow Hears (i Koudelka) na uwadze. Z PS2 jeszcze mam Breath of Fire: Dragon Quarter i Steambot Chronicles na półce, ale akurat mam fazę na sci-fi i po Xenoblade 3 mi Saga bardzo dobrze siadła.  


  • 0

#7 Kazuo Napisany 10 maja 2023 - 17:53

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Aw yiss. Shadow Hearts to mroczny szajz, w dodatku z bardzo fajnym, mocno skillowym systemem walki (turówka, ale z "twistem"). Muszę kiedyś nadrobić Koudelkę, bo aż wstyd że jako fan japońskich erpegów oraz Resident Evil nigdy w to nie zagrałem.

 

Breath of Fire:DQ również rozważam. Legendarnego poziomu trudności się nie boję (wszystkie MegaTeny na PS2 skończone na hardzie  :ass: ), tylko się cykam że mnie drętwota do spółki z monotonią zabiją. No i Dark Cloud 2 za mną chodzi, bo ponoć spoko. 


  • 0

#8 Rudolf Napisany 10 maja 2023 - 18:00

Rudolf

    Rumfer

  • Forumowicze
  • 5 738 Postów:
Dark Cloud 2 nawet bardzo spoko, a do tego bez problemu można ograć (wyszło na PS4). Jedynkę dobrze wspominam, a 2 była lepsza w każdym calu. No i broń się już nie psuła :olo:
  • 0

#9 Kazuo Napisany 10 maja 2023 - 18:06

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

 

 

No i broń się już nie psuła

 

fuck-yeah.gif

 

Nienawidzę tej mechaniki, więc to dla mnie duży plus!


  • 0

#10 Mateo Napisany 11 maja 2023 - 13:01

Mateo

    Demigod

  • Forumowicze
  • 7 123 Postów:

Ten Tawot jest hardcorem. 


  • 0



Inne z tagami: