Kunszt i mistrzowski desgin jest imponujący- widać, że Shigeru Miyamoto i jego zespół tworzą najładniejszą obok Metroid Prime 3 grę na Wii. Kropka.
Poza tym faktycznie widać, że Mario Galaxy w wielu aspektach jest duchowym spadkobiercą i jednocześnie następcą genialnego Mario 64- klimat tamtej pozycji wprost wylewa się ze screenów z postu Supersonica. Powracają starzy znajomi- jest nawet Bowser i Peach (?) w nowej sukni, motywy oraz wspomnienia. A wszystko to podane na nowo i zupełnie zaskakująco.
Chciałbym już napisac tutaj, że warto było czekać te dziesięć lat na grę, która wreszcie zredefiniuje gatunek platformówek, nawróci tych, którzy w magię gier Ninny dawno zwątpili plując na Wii, wywoła u mnie maksymalną zajawkę (choć jest tak już teraz,hehe) i wreszcie- co najważniejsze- zaatakuje nieodkrytymi pokładami miodu.
Ale spokojnie, to jeszcze tylko parę miesięcy czekania. W każdym razie gorączkowy pre-order, pełne napięcia dni w oczekiwaniu na przesyłkę i nerwowe rozrywanie folii drżącymi z najarania rękoma mam jak w banku. Dziesięć lat i wielki, ogromny sentyment do Mario 64 jednak robią swoje