NIKOGO FIGHT NIGHT 1 - official preview
Napisany przez
Kurzy
na 28 maj 2017 - 18:30
NIKOGO FIGHT NIGHT 1 - official preview
Napisany przez
Tawotnica
na 24 listopad 2014 - 11:33
Napisany przez
Tawotnica
na 24 listopad 2014 - 11:35
Ja te drzewo załatwiłem takChyba nie będzie to dużym spoilerem jak napiszę, że
rozkurw..ups, nie ta gra.. chciałem napisać, że pokonałem Duże Podłe Drzewko które chciało mi zrobić kuku
no jest powtarzalna i momentami monotonna ale jak się człowiek wkręci to nic go nie zatrzyma.Aż tak dobrze? W reckach pisali, że dość powtarzalna i momentami monotonna.
Napisany przez
Tawotnica
na 12 październik 2017 - 22:07
Napisany przez
Starh
na 03 listopad 2017 - 00:19
To co teraz napiszę to są wyłącznie moje subiektywne odczucia na temat tej gierki.
Nie bawiłem się tak dobrze w open worldzie od czasu grania w ostatnią Zeldę. Grając czuć, że UBI nie tworzyło tej gry na odwal. Widać praktycznie od razu, że wzorowali się ostro na Wiedźminie 3. Przede wszystkim większość zadań pobocznych ma związek z wątkiem głównym. Zresztą wykonując główny wątek fabularny, ten prawie zawsze odblokowuje nam dodatkowe zadania uzupełniające historie z głównej linii fabularnej. I to działa
Sama fabuła toczy się w okół Bayeka i jego zemsty (przynajmniej na samym początku). Nie chcę zbytnio spoilerować fabułki, bo jest dosyć interesująca. Powiem tylko, że opłaca się wykonywać misję poboczne, odwiedzać znaki "?" ponieważ często możemy dowiedzieć się więcej o samym Bayeku jak i jego rodzinie oraz motywów działania. Same zadania poboczne są dobrze wykonane i chce się ich podejmować.
Sam gameplay jest miodny. Chce się w tę grę grać, zwiedzać każdy zakątek, wykonywać wszelkie misje i poboczne czynności. Zresztą gra nagradza każdą czynność wykonaną przez gracza. Czy to ogarnianie zadań, czy polowania, wszelkie zwiedzanie, włażenie na punkty widokowe czy szukanie skarbów. To jest trzon tej gry z jednego prostego powodu. Mianowicie przez wdrożenie wielu elementów RPG, a te są bardzo dobrze wkomponowane w tę część assassyna. Tutaj każdy upgrade ekwipunku czy znalezienie nowego oręża ma znaczenie. Czuć progres w "pakowaniu" swojej postaci, możliwości sklepaniu mocniejszych przeciwników czy polowań na silniejszą zwierzynę.
Zresztą to wszystko sprawia, że znajdowanie kolejnych materiałów wymaganych do ulepszanie rynsztunku czy też nowych broni daje masę zabawy. Co do samego oręża to twórcy dali nam do dyspozycji kilka rodzai łuków oraz broni do walki w zwarciu. Łuki są różnorodne Jedne nagradzają ciche zabójstwa, inne służą do walki na daleki dystans, umożliwiają naciągnięcie kilku strzał na raz lub też strzelanie niczym z pepeszy (idealne na krótki dystans). W przypadku walki w zwarciu mamy do dyspozycji miecze proste, zakrzywione, piki, topory, broń obuchową, podwójne miecze, tarcze itp. Co najważniejsze każdym z tych typów uzbrojenia walczy się inaczej. Każdy z nich otrzymał swoje unikatowe animacje "finiszerów". Niektóre nie powiem są bardzo satysfakcjonujące
Fajnie to urozmaica gameplay, sama gra ma dobry system lootu - otrzymujemy różne uzbrojenie, wykorzystujemy je naprzemiennie, a dzięki temu rozgrywka nie staje się monotonna.
Co do materiałów potrzebnych do naszych ulepszeń - można je zdobyć na parę sposobów:
1) Lootwanie skrzyń (skarby), worków, ogólnie wszystkiego czego tylko się da,
2) Polowania.
3) Demontaż broni, tarcz.
4) Napadanie na karawany z zaopatrzeniem.
Te cztery metody mieszają się ze sobą w czasie rozgrywki i tak naprawdę stuff wpada mimowolnie
Ulepszać możemy rękawicę do naciągu łuku, nasze ukryte ostrze, napierśnik, torbę na narzędzia i rękawicę zwiększającą zadawane obrażenia od broni wręcz.
Walka no cóż... szczerze? Myślałem, że to nie wypali, a szlachtuje się nad wyraz przyjemnie ! Czy to szyjąc z łuku czy walcząc wręcz czuć satysfakcje z pokonania wrogów. W końcu ma się poczucie grania assassynem, a nie kimś z kołkiem w dupie. Animacje walki, animacje poruszanie się Bayeka, uników, doskoków są zrobione na bardzo wysokim poziomie. Sama walka przypomina nieco soulsy skrzyżowane z shadow of mordor. Mamy dostępne ataki lekkie i mocne, parowanie, atak tarczą itp. Każdy z nich można dodatkowo rozwinąć przez odpowiednie umiejętności w danym drzewku rozwoju. Wydaję mi się również, że w żadnym z wcześniejszych assasynów skradanie jak i same skrytobójstwa nie dawały takiej frajdy jak tu. W Origins każdy znajdzie coś dla siebie - czy to miłośnik zdejmowania przecinków z dystansu, czy to osoba lubiąca skradanie czy też ktoś bawiący się w rambo (choć ten ostatni wariant jest najtrudniejszy - oponenci, potrafią spuścić nam wp***dol..). Myślałem, że walka będzie toporna, obawiałem się zbyt małych zmian w tym aspekcie. Na szczęście wyszło dobrze
Jest jeszcze jedna rzecz, do której w ogóle nie byłem przekonany oglądając pierwsze gameplaye z Origins. Mowa oczywiście od ptaku vel dronie. Byłem co do tego sceptycznie nastawiony, ale UBI i w tym aspekcie wyszło obronną ręką. Orzełek jest naprawdę przydatny i pod względem mechaniki rozgrywki idealnie wkomponowany. Samo latanie orłem daje o wiele więcej przyjemności niż można się było spodziewać. Myślałem, że będę go wykorzystywać raz na ruski rok, a tu niespodzianka bo praktycznie co chwile korzystam z jego dobrodziejstw. Pomaga namierzyć zwierzynę, cele misji, skarby, zorganizować plan działania. Jest praktyczny - w czasie polowania często zabija jedne ze zwierząt (a te uciekają szybko). Poza tym złapałem się na tym, że często latam nim sobie tylko po to aby podziwiać okolicę i piękno danej lokacji. Nie mówiąc nawet o tym, że jadąc do celu możecie ustawić sobie "X"em tryb automatycznej jazdy i wtedy sięgnąć po orła - macie niezły mindfuck patrząc jak w dole wasza postać zasuwa na koniu, a wy sobie oglądacie okolicę
Co do samego Egiptu to jest wręcz bosko, a klimat wylewa się z ekranu. Jestem w szoku jak dobrze UBI udało się oddać tę atmosferę panującą u schyłku tego pięknego państwa. Kiedy pierwszy raz przemierza się pustynie i napotka burze piaskową przez przypadek natrafi na obóz bandytów i dzięki małej widoczności wyrżnie ich wszystkich w pień
Później wiatr się uspokaja, a w oddali widać majestatyczne piramidy. W tym momencie ma się świadomość, że przed graczem rozpościera się zajebista przygoda!
Nie wiem jak to opisać, ale ten cały świat jest wiarygodnie przedstawiony. Miasteczka żyją, pustynia żyje, wszelkie świątynie są stworzone perfekcyjnie z każdym najmniejszym szczegółem. W czasie przemierzania nocą gorących piasków wystarczy spojrzeć w niebo aby zobaczyć wszelkie konstelacje. Wchodzicie do świątyni, a tam odbywa się mumifikacja zwłok, gdzie jakiś kapłan wydobywa organy z wnętrza denata. Tu jest taka dbałość o detale, że czasami łapię się za głowę i mówię "k***a, że im się chciało "
Zresztą przedstawienie Egiptu w okresie upadku, korupcji, nasilonych wpływów greckich i rzymskich robi robotę. Wszelkie zadania czy to poboczne czy też główne są związane właśnie z tym okresem państwa egipskiego. Nie widziałem jeszcze piramid z bliska, nie widziałem Nilu, ale jak tam dojadę
Mapa jest ogromna, ja nie wiem nawet czy widziałem większą w open worldzie. Ubi odtworzyło cały EGIPT. Najlepsze jest to, że po tych x godzinach ja nawet nie zwiedziłem 20% tego świata Tutaj jest tyle smaczków, easter eggów przykład: Bayek idący przez połacie trawy wystawia prawą rękę niczym russell crowe w pamiętnej scenie z Gladiatora. Nie wspomnę nawet o wszelkich rzeczach dot. astrologi, wierzeń Egipcjan, przeplatania się kultur itp. Według mnie recenzenci skrzywdzili tę grę. Ten Assassyn spokojnie zasługuję na ocenę 9/10. Wydaję mi się, żę te oceny pokroju 7 czy 8 są wystawione tylko po to aby ubi nie zachłysnęło się dobrze odwaloną robotą.
Zapomniałbym o samej warstwie audiowizualnej. Gram na PRO i jest KAPITALNIE! Dziś jeszcze doszła obsługa HDR i Panowie czapki z głów! Może i nie jest o horizon, ale przy tak OGROMNYM draw distance i tak ostrych teksturach ja jestem w szoku. Oświetlenie w tej grze w wielu miejscach urywa dupę i buduje nastrojowy klimat. Czuć ten Egipt, czuć że jest się częścią tego świata.
Muzyka cóż nie jest jej za wiele, ale jak już wybrzmi
Gra na TV wygląda lepiej niż na screenach i to o wiele.
Napisany przez
ACZ
na 13 grudzień 2016 - 00:58
Ponad dobę temu skończyłem grę. Skończenie gry zajęło mi 16h.
Gra od samego początku mocno wciąga. Jakieś 90% to platforming połączony z zagadkami logicznymi. Reszta to potyczki ze "zbrojarzami", a raczej uciekanie przed nimi, bo walczy to Trico, ale o tym później.
Przez pierwsze 4h mogłem tylko wołać zwierza, potem jak już się bardziej oswoił dostałem od razu 4 polecenia z czego najczęściej korzysta się z polecenia "wykonaj skok". Poza tym często nie trzeba nawet wydawać polecenia, bo AI zrobi swoje. Trico nie zawsze słucha od razu. Wydajesz mu polecenie skoku, a on gdzieś się gapi w inną stronę, bo się czymś zainteresował. Trochę z tym czasami jest zabawy co może wkurzać niecierpliwych, no ale tak miało być, inaczej mielibyśmy uczucie, że to wirtualny robot. Jak ma w sobie wbitą włócznię to też czasami może nie chcieć czegoś zrobić, bo go boli, więc staramy się je z cielska zawsze usuwać. Więcej nie będę pisał o zachowaniach Trico, bo i po co. Wiadomo, że odwalili kawał dobrej roboty w jak najwierniejsze przedstawienie wirtualnego zwierza i nie można nawet do czegoś innego to porównać, bo po prostu w tej materii w giereczkach nie ma realnej konkurencji.
Gra jest powolna i kameralna, czyli bardziej przypomina ICO. Jednak jak jesteśmy na zewnątrz to widać skalę. Budowle są ogromne i jak je przemierzamy to Trico jest przy nich mały, a my robimy za mrówkę. Muzyki w grze jest tyle co kot napłakał, czyli tak jak w ICO, bo w SotC przy każdej potyczce z kolosem przygrywał nam orkiestrowy utwór. A tutaj coś tam pogra jedynie na krótką chwilę, gdy załączy się nieliczny skrypt w duchu cinematic expierence. Pod koniec gry odpala się kawałek z ostatnich trailerów, ale też jakoś tak na krótko, lol. Głównie słuchamy dźwięków otoczenia. Wyjątek to spotkania ze "zbrojarzami", czyli żywymi zbrojami, bo w środku nie mają niczego. Wtedy przygrywa jakby takie dudnienie i mamy nerwówkę, bo nasza postać jest w zasadzie bezbronna. Jak nasz jakiś zbrojarz zobaczy to z wyciągniętymi rękoma od razu puszcza się w pościg, żeby nas złapać i zanieść w miejsce wiecznego spoczynku. Dlatego też musimy się mu wyrwać, bo rozwalić to je może tylko Trico. Jak już jest przy nas Trico i mamy do czynienia ze zbrojarzami to Trico wpada w szał bojowy i zaczyna je rozwalać. Możemy mu pomagać, bo jak zbrojarz stoi tyłem to robiąc fikołka możemy w niego uderzyć i wtedy traci na jakiś czas równowagę i upuści tarczę/włócznię (jeśli posiada). Ale takim zachowaniem od razu zwraca się uwagę danego zbrojarza lub kilku naraz i zaczynają nas gonić, a są bardzo żywo zainteresowani naszą postacią. Możemy również wskoczyć zbrojarzowi na plecy lub oderwać mu głowę, ale tylko wtedy gdy dostał gonga od Trico i przez jakiś czas leży. Ogółem Trico się z nimi gładko rozprawia. Zbrojarze jednak mocno podnoszą ciśnienie, bo mają w sobie coś niepokojącego.
Design miejscówek i pomysły na zagadki to geniusz. Nie przypominam sobie gry z poprzedniej generacji (bo nową dopiero zacząłem lolo), która by miała tak dobre, spójne i logiczne zagadki. I co najciekawsze, żadna nie trzyma szczególnie długo. Sami zobaczycie, że na niektórych będziecie banderasować. Skończyłem grę bez posiłkowania się youtubem. Ze 3 razy było tak, że już myślałem, że spojrzę, ale nie, jednak nie było trzeba, wystarczyło się dobrze porozglądać po miejscówce, aby rozwiązać zagadkę i przejść dalej.
Gra ma proceduralnie generowane animacje i wygląda to zajebiaszczo. Nasza postać jest jak żywcem wyjęta z anime. Nawet jak wchodzimy dla jaj na jakieś nieregularne obiekty typu gruzy kamieni to przejścia animacji cały czas trzymają się kupy i są płynne, świetnie to wygląda. O animacji Trico nie ma co wspominać, bo wiadoma sprawa, wiec pozostali jeszcze zbrojarze. Ich zbroja składa się z wielu części i przy poruszaniu na każdą z nich działa fizyka, wyglądają jak takie ruchome lalki. Mega świetnie to wygląda, przez długi czas nie mogłem się na nich napatrzeć.
To teraz trochę o technikaliach.
Na pierwszy ogień idzie praca kamery. Napiszę krótko, nie ma tragedii i wydaje mi się, że jest to trochę wyolbrzymione w reckach. To normalne, że jak mamy ciasne pomieszczenie i jeszcze wleziemy na niezależnie poruszającego się Trico to kamera gdzieś się zakleszczy czy wlezie sobie czasami w ścianę, od tego przecież mamy drugiego analoga, żeby sobie ją poprawić. Trzymacie się łańcucha i dokładnie nie widzicie, w którą stronę jest skierowana postać? No to logiczne, że sobie gałką kamerę nakierujesz, żeby zerknąć na postać pod kątem od góry i już widać jak na dłoni, gdzie postać po skoku poleci. Mało kiedy będziecie ginąć od pracy kamery. Czasami też na otwartych przestrzeniach na ułamek sekundy ekran robi się całkowicie czarny tak jakby ustawienie kamery się resetowało.
Dla mnie praca kamery nie była wadą, tym bardziej, że tu nikt nikogo nie popędza, nie ma przecież wartkiej akcji. Nie gram przecież w gry od wczoraj i nie będę na pewno narzekał, że sobie co jakiś czas muszę poprawić kamerę. Napiszę więcej. Większą wadą dla mnie jest platforming w serii Uncharted niż praca kamery TLG. Wolę pracę kamery z TLG i platforming z prawdziwego zdarzenia niż zawsze poprawną pracę kamery i platformingowy żart z Uncharted (nie wiem jak jest w ostatniej części), w którym to świecące powierzchnie krzyczą do gracza "hej, hej, tutaj jesteśmy, tu się możesz chwycić", a spie*dolone, bo za wcześnie wykonane skoki i tak okazują się tymi poprawnymi, bo postać i tak cudownie doleci i złapie się gzymsu powodują u gracza wielki ziew bez emocji.
Ja w grze klnąłem czasami nie na kamerę, a na coś innego. Jak dosiadamy Trico to czasami postać jakby nie chce się od niego oderwać lub nie reaguje na przyciski np. wyjmowanie tarczy albo kierujemy analog w jedną stronę, a bohater przemieszcza się w drugą stronę, gdy się zakręci w tych piórach. Czasami postać się za mocno klei do tych piór i wku*wieni maszujemy iksa, żeby tylko zlazł z niego. Podobnie jest w czasie walki ze zbrojarzami jak jest ich dużo, czyli w sumie tylko w dwóch fragmentach gry. Trico jakiegoś powala, chcesz oderwać mu łeb, podbiegasz, naciskasz kółko, żeby chwycić to nawet jak jesteś z pół metra od Trico to bohater nie bierze się za zbrojarza, ale zbliża się do Trico, żeby go złapać i wtedy w głowie pojawia się tylko "no ja pie*dole..."
Na płynność animacji nie będę narzekał z wiadomych przyczyn. Grałem na Pro, więc grę miałem cały czas płynną. Były jedynie 3 wyjątki, w których miałem mocnego dropa i to tylko na ułamek sekundy. No, ale to były mocarne skrypty-scenki, w których to waliły się jakieś wieże itp.
Teraz loadingi. W recce rzetelnego pssite.com koleś napisał (grał na zwykłym PS4), że loadingi są koszmarne. Moim zdaniem albo czegoś nie zajarzył albo wersja na zwykłe PS4 ma coś zje.bane. Obstawiam to pierwsze. Otóż typowy loading jest tylko przy uruchamianiu gry, a gdy stracimy życie loading również jest, ale jego długość zależy od nas samych. A co trzeba robić to się dowiecie prawie na samym początku gry, w sumie jest to też związane z wyrywaniem się zbrojarzom, gdy nas pochwycą. Loadingi wtedy trwają 2-3 sekundy. Koleś od recki chyba przespał początek gry, może sobie w tym czasie robił kawę, nie wiem.
Do gry wtłoczono co nieco casualizmu. Myślałem, że podobnie jak w SotC żeby przemieszczać się po Trico pionow trzeba będzie zawsze trzymać przycisk od chwytania się, ale w TLG tak nie ma. Wystarczy raz nacisnąć chwyt lub po prostu skoczyć na niego i postać automatycznie się łapie i potem już tylko chodzimy po nim kierując analogiem
Postacią kieruje się trochę dziko, ale od tego nie będziecie ginąć, nie ma co się obawiać, że chodząc przy krawędziach czy jakichś cienkich belkach postać wam spadnie. Będąc na cienkiej belce możecie wyginać analoga do oporu na boki, a postać jedyne co zrobi to się zachwieje. Ona nawet nie zawiśnie, bo żeby zawisnąć trzeba nacisnąć X. Także bez obaw, w czasie platformingu będziecie mało kiedy ginąć. Mimo to i tak pewnie będziecie się starać chodzić ostrożnie, tym bardziej na zewnątrz, gdzie jest klaustrofobicznie.
W czasie gry zginąłem w okolicach 30 razy, czyli na jedną godzinę gry wychodzą raptem 2 zgony, a więc bardzo mało.
Z jedną casualową rzeczą na maksa przesadzili. W prawym górnym ekranu bardzo często wyskakują podpowiedzi. Podchodzisz do krawędzi i już pojawia się obrazek pada z zaznaczonymi przyciskami i napisem "naciśnij X żeby zawisnąć" itp. Trochę chore, nauczyłem się przecież tego w pierwszych minutach gry, po ch*j mi takie podpowiedzi po dziesiątej godzinie gry? A nie ma opcji, żeby to wyłączyć.
Sama opowieść nie jest na modłę bajek disneyowskich co mogły sugerować trailery. Goście z GenDesign albo sami wymyślają pewne rzeczy albo czerpią pomysły z jakichś pradawnych wierzeń, aby wytworzyć tak jak w ICO i SotC mistyczną atmosferę gry z dozą posępności, tym bardziej gęstą, gdy zbliżamy się do końca gry. Im dalej w las tym coraz lepiej i ciekawość gracza tylko rośnie.
Podobnie jak w poprzednich grach GenDesign tak i tu gracz jest sowicie nagrodzony po skończeniu gry. Dostajemy solidną scenkę liczoną nie w sekundach (i z je*anym cliffhangerem) czy też, o zgrozo, w statycznych obrazkach (ponoć tak jest w Dishonored 2), a w minutach i jeszcze po creditsach (nie wiem czy można pominąć, ale lepiej nic nie klikać) drugą scenkę uzupełniającą.
Po zakończeniu gry można grać dalej i w opcjach pojawia się możliwość ubrania bohatera w nowe wdzianko. Jest kilka wdzianek i żeby zdobyć ostatnie, trzeba zebrać łącznie 96 beczek z żarciem dla Trico. Ja zdobyłem 36 sztuk, więc trzeba przejść grę kilka razy, aby zdobyć wszystkie. Nie wiem co wdzianka dają, bo na sieci jeszcze nie ma pełnych poradników do gry.
Teraz krótkie podsumowanie.
TLG to jedna z najlepszych fabuł w giereczkach wideo dla dzieci oraz najlepsza opowieść o przyjaźni człowieka i zwierzęcia w gierkach i być może nawet filmach (ja filmów prawie nie oglądam, to nie wiem, ostatnio co oglądałem to "Zapach zielonej papai"). Chyba lepiej się tego podać nie dało.
TLG to równocześnie gra z pewnymi wadami technicznymi, które występując mogą od czasu do czasu frustrować gracza. Wady te jednak są przykryte grubą warstwą bardzo przyjemnego w dotyku gameplayowego pierza, na które składają się:
- niesamowicie dobrze zbalansowana i wciągająca rozgrywka od początku do samego końca.
- niesamowicie spójne zagadki logiczne, jedne z najlepszych w grach od bardzo długich lat, niektóre zasługujące na growego Oskara.
Rzeźbiarze-wizjonerzy z GenDesign po raz kolejny mozolnie wykuli growy pomnik, który będzie wspominany również po wielu latach jako jeden z symboli gier wideo tak jak ICO i SotC. Po raz trzeci dostarczyli grę zupełnie odmienną od tego czym obecnie karmi się branża gier. Po raz kolejny dostarczyli grę niereplikowalną, którą żadne inne studio nie sklonuje.
Dla mnie jako apostoła gier Fumito Uedy to oczywiście gra na 10/10, czyli tak samo jak ICO i SotC. Jestem bardzo zadowolony. Otrzymałem to na co czekałem ponad 10 lat. Jednak dla mnie z całej trójki SotC wciąż jest najlepszy, pewnie dlatego, że jest najbardziej podniosły, monumentalny, ma otwarty świat po którym można pohasać, najlepszy OST i jak dla mnie najlepsze zakończenie, a więc wygląda to tak:
SotC > ICO = TLG
Teraz czekam na ich kolejną grę. Są teraz niezależni i nikt im dużej kasy teraz nie da na robienie kolejnej dużej gry przez następną dekadę, więc teraz chyba mają się zająć robieniem małych gier.
Gdybym nie był fanbojem to TLG i tak zasługuje na okolice 9/10, a każda recka poniżej 8/10 to żart.
W to trzeba zagrać. Daję znak bardzo wysokiej jakości i brylantową rekomendację.
ps1. Lady Luck, Texz pie*doli od rzeczy, możesz grać.
ps2. Mateo, kawałek z pierwszego trailera z E3 2009 nie pojawia się w grze. Ten kawałek jest z filmu (nie pamiętam tytułu) i wsadzili go do trailera, bo wtedy jeszcze nie mieli skomponowanej muzy do gry.
Napisany przez
Tynio
na 29 listopad 2014 - 18:24
To jeszcze dodam kilka fotek z gier i konsol, jakie mam w domu.
Zaczynamy od Vity, która w sumie za(Vita)ła kilka miesięcy temu u mnie.
Oraz kilka gier
A poniżej najnowsze dzieci od Nintendo
I oczywiście kilka gierek
Powyżej była "przenośka"
Co byście nie myśleli ze tylko mam takie konsole dam jeszcze stacjonarkę
No tym razem same gry (na końcu będzie konsola (nie chciało mi się odłączać od TV)
Coś ze starszej generacji
Poniżej co prawda same gry, ale zapewniam, że mam GC i to dwa egzemplarze (ale zapakowane w kartonach)
Tej gry długo szukałem w cenie poniżej 50 zł
Tak wygląda moje stanowisko do grania
Kilka gier ma zastępcze okładki bo dostałem jako bonus czy to z konsolą czy z innym grami.
Wiem, że na forum są osoby, które mają dużo więcej gier jednak mam ograniczony budżet miesięcy.
Napisany przez
Little Jacob
na 21 sierpień 2014 - 12:46
Wrzucałem na FPE to i tu wrzucę. Zasadniczo 16 konsolek bo jeszcze bonusowy Gacek RE4 i zapasowy Dreamcast. Zawsze marzyłem o kolekcji konsol. Uwielbiałem oglądać cudze kolekcje na fotkach w necie i prasie. Kaski nie miałem, więc przeważnie posiadałem jedną, góra dwie konsole. Ale w końcu przyszły lepsze czasy i sobie pokupowałem różne sprzęciwa. Uwielbiam komplety w boksach, z instrukcjami, ulotkami. Lubię grać na starych sprzętach. Zamiast ogrywać zaległości na PS3, chwytam np. GBA i cisnę w Mario. Albo na Makaronie w MSR. Najbardziej kocham Gacucha - za Zeldy, Residenty, Metroidy i inne. Chcę mieć kiedyś kolekcję PALowych Gacków. W tym roku już się spłukałem, w przyszłym chcę upolować pierwszego Xboxa i N64. Retro rulez, coraz mniej jest nowych gier dla mnie.
Napisany przez
Tawotnica
na 26 czerwiec 2014 - 17:00
Napisany przez
burnstein
na 22 maj 2017 - 21:13
Napisany przez
Malutki
na 19 styczeń 2016 - 16:24
Sprzątając w moim gaming'owym pokoiku postanowiłem podzielić się z Wami moją kolekcją na poszczególne platformy
Na pierwszy zrzut zapodam kolekcję gier na moją ostatnią ulubioną platformę Nintendo :
Do zakończenia kolekcji na gacka brakuje mi około 30 dobry / bardzo dobrych tytułów ( może trochę więcej ) .Była to ostatnia platforma BigN gdzie nie odczuwałem potrzeby nabycia sprzętu konkurencji. Jakby nie patrzeć było w co młócić na poczciwym Gacku .
Kolejne zdjęcia już niebawem .
Napisany przez
Juras
na 25 marzec 2015 - 20:00
Przepiszcie sobie.
Napisany przez
Mauro
na 25 październik 2018 - 09:06
Symulatory już zbudowane przed TV?
Napisany przez
ACZ
na 16 luty 2018 - 22:39
Wczoraj wbiłem platynę, zajęło mi to ponad 27h, grę skończyłem 7 razy.
Tu platyna jest łatwiejsza i szybsza niż na PS3, bo nie trzeba zbierać wszystkich jaszczurek i owoców, można to olać. Gdyby były to dodatkowo w lesie trudniej jaszczurki wypatrzyć, bo w rimejku dzięki mocy sprzętu jest dużo gęstsza roślinność. To samo tyczy się owoców na drzewach. Pstrokatego koloru widać, ale te w odcieniach zieleni to już był problem w starej wersji, żeby je dojrzeć, a w rimejku jest jeszcze gorzej, bo liści jest więcej.
W rimejku są zmiany w czasówkach. Jeśli raz przejdzie się grę i potem w nowej grze+ odpali poziom hard to czasówki na hard są już odblokowane i nie trzeba najpierw przechodzić ponownie fabuły. Dodatkowo w czasówkach zmieniono limity czasowe. Tam, gdzie było zbyt dużo czasu to trochę ścięli, a tam gdzie zbyt mało to zwiększono. Chyba 1,5 minuty doliczono do trzeciego kolosa (na PS3 mało czasu dali, męczyłem się z nim kilka dni), więc w rimejku czasówki nie stanowiły dla mnie wyzwania.
W grze są 2 easter eggi, arbuz z ICO i beczka, którą karmi się Trico z TLG.
W rimejku umieszczono jednak dużo większy sekret związany z nowymi znajdźkami, tzw. oświecenia aka golden coins aka golden relics.
W creditsach w podziękowaniach jest taki wpis "Nomad Colossus and the 79 steps to enlightenment".
pssite.com:
Śledztwo zaprowadziło graczy do napisów końcowych. Widnieje tam specjalne podziękowanie o treści "Nomad Colossus i 79 kroków do oświecenia". Nomad Colossus to YouTuber, który specjalizuje się w badaniu i eksploracji świata gier stworzonych przez Team ICO.
Znajdźki te umieszczone są często w trudno dostępnych miejscach. Jeśli jesteśmy blisko którejś to z pada dobiega piszczenie. Dodatkowe utrudnienie jest takie, że pojawiają się dopiero wtedy, gdy w miarę blisko jesteśmy, a więc nie da się ich wypatrzyć z daleka. Żeby jeszcze nie było zbyt łatwo to żeby zebrać wszystkie trzeba mieć już dopakowaną prawie na maksa wytrzymałość i zaliczoną większość czasówek na hardzie. Podam przykład. Jedna znajduje się na dużej skale i na nią z ziemi nie wejdziemy. Wchodzimy więc na świątynię (ważna wytrzymałość) i na ten duży most, którym wjeżdżamy do krainy. No i z mostu skaczemy i fruniemy na skałę za pomocą szamańskiej płachty, którą zdobyliśmy pokonując 12. czy 14. kolosa w czasówkach na hardzie. Tak to wygląda z tymi "oświeceniami".
W statystykach nie ma podanych ile już zdobyliśmy "oświeceń", a na mapie.
W starej wersji w lewym dolnym rogu mapy na wodzie są dwie chmurki. W rimejku są trzy, jedna jest fejkowa. Jeśli zdobędziemy już jedno "oświecenie" to ona znika i tam pojawia się licznik.
Bluepoint specjalnie umieściło licznik w tym miejscu, żeby rozbudzić u graczy wyobraźnię. Gracze zaczęli orać, aby zdobyć wszystkie myśląc, że jak zbiorą wszystkie to być może pozostałe chmury również znikną i zacznie być widoczna jakaś wyspa czy pływający w oddali nowy kolos widoczny z brzegu
Rozwiązanie zagadki nastąpiło tydzień temu. Wspólnymi siłami graczom udało się zlokalizować i zebrać 79 oświeceń, ale chmury nie zniknęły.
Nagroda w postaci nowej miejscówki jednak jest, ale w innym miejscu. Nowa miejscówka znajduje się pod świątynią i właśnie to jest największy sekret zrimejkowanego SotC. W miejscówce znajduje się Sword of Dormin, który zadaje podobne obrażenia jak Queen's Sword (zdobywa się go za przejście wszystkich czasówek na hardzie), czyli rozwala punkty witalne kolosów w większości przypadków jednym ciosem.
Jak ktoś chce zobaczyć, gdzie jest wejście i jak wygląda miejscówka to niech przewinie na 2:23:40 (chyba ten streamer pierwszy tam dotarł).
Napisany przez
bartezoo
na 15 listopad 2016 - 14:25
Napisany przez
Spuczan
na 26 wrzesień 2016 - 19:02
może wyrwę jakiegoś śmieciowego eksboksa starego pod koniec roku, zobaczymy, chciałem ograc kolekcje halo, conkera i teraz tą gierkę
Prędzej DMC przestanie opowiadać fascynujące historie, Stan sprzeda komputer, Tomasz przesanie czytać, fingus powstrzyma się od napierdzielania salt, lukaszsa zrobi dziecko, torq zrezygnuje z 500+, Kurzy przestanie pić alkohol, Ryan naprawi wyszukiwarkę, Hellmans powie, że DriveClub to mesjasz racerów, vag przestanie się podniecać stopami, Jedyn zacznie pisać po poprawnie, burn narysuje wszystkich użytkowników forum, kostek zwiedzi cały świat, twilitekid powie, że MGSV to GOTG, Sylvan straci fortunę, Kradziej przyzna się do swojej orientacji, Mateo przestanie palić, marbel skończy narzekać, Starh przerośnie narzeczoną, Kaxi odzyska włosy, Tawot wyrzeknie się jrpg, Deb zaniecha zmuszania dzieci do wbijania trofików na jego konto, Shini przestanie się bawić lalkami, Shinian przyzna się, że pochodzi z chłopskiej rodziny, cybercotlet zamknie swoją fabrykę piwa, Bzduras rzuci palenie, nole kupi currentgena, ACZ przeprosi za Sony, TEXZ przyzna, że się wypalił, Dante sprzeda swojego iphone'a, Cudak przestanie robić z siebie nyggasa, Sildar zacznie kibicować Realowi, oranje przeprosi Bioshocka, cwany zacznie pukać nieletnie milfy, xell kupi PS4, Otacon wpadnie w nałóg alkoholowy, Zeratul skasuje swój profil na Xboxie, Kleksandra kupi używanego diesla, Razel przeprosi każdego noname'a którego obraził, terra przestanie kibicować Roksie Warszawa, Psycho sprzeda swoje modele, Pawlik kupi normalny komputer, Pico zabierze Wrednej pada, keaogh przestanie po pijaku pisać na forum (i kupi Wipeouta 2048!), Lady Lak wyjdzie za Tidusa, Holden powie skąd ma ksywę, Kazuo oleje najnowszego Residenta, Ney przestanie kupować giereczki, Yoori rzuci Destiny, leon ogra kronoviego, Chewiemu skończy się okres, Zeus przyzna, że tylko geje tańczą, Mauro zacznie grać jak człowiek w racery na padzie, kowal pogodzi się z Mourinho , Rudolf wróci do Koreai po autograf Boxera, Kobik przestanie żreć sterydy, wrog przyzna, że jego największym błędem był zakup Xboxa, Matt wróci pracować w Polsce, Dixi przestanie platynować gierki, dzeci Woroqa przejdą Bloodborne bez broni, eldarion przyzna, że PC służy tylko do nauki, Chestity znajdzie swój ideał, Jurass&Lem&Iras staną się jednością, Tynio wykupi wszystko z OLX, allegro i ebaya, MichałMarek przyjedzie do Polski na słoniu a ja przestanę grać w szachy niż Ty kupisz Xboxa One żeby grać w Forzę Horizon 3
Napisany przez
Tynio
na 19 maj 2017 - 12:01
To i jak wkleję kawałek tego się się udało zebrać.
Tym razem tylko to co ma w nazwie Game Boy
Napisany przez
Sylvan Wielki
na 21 czerwiec 2016 - 14:25
To ty sie spociłeś po naszym ostatnim starciu tak, że przez pare miesięcy na forumku sie nie wypowiadałeś. No, ale wiem wiem wypierasz złe sytuacje z życia, trauma i te sprawy.
A na serio , jesteś leszcz, nie ma co z tobą sparować.
Chciałem orać, ale zerknąłem kto ci podbił reputację w tym poście i nie trzeba.
Zabawne, że drwisz z reputacji Stana, podczas gdy u ciebie prezentuje się to najczęściej tak:
A to raptem jeden temat i kilka stron....
Napisany przez
fingus
na 10 maj 2016 - 17:28
Napisany przez
burnstein
na 28 maj 2017 - 22:20